Od dawna wiemy, że Portman Lights na scenie dobrze działa. Charakterystyczne, dekoracyjne elementy od kilku lat inspirują realizatorów światła i obrazu na całym świecie.
Światowy rozmach, żelazna konsekwencja i ogromna praca twórcza to część składowych sukcesu tej polskiej firmy. Następną, nie mniej ważną, jest serce. Kiedy robi się coś z pasji/zajawki/ miłości – tworzy się coś więcej. I o to coś więcej tutaj chodzi. Jeśli dodamy do tego w pełni świadome planowanie, rozumienie potrzeb użytkowników i niespożytą działalność promocyjną, zobaczymy olśniewające efekty. O ile oświetlenie sceniczne dzieje się na styku technologii i sztuki, o tyle produkcja dobrych urządzeń oświetleniowych wydarza się tam, gdzie technologia estetyki spotyka wizjonerski biznes.
Pierwsze szkice urządzeń powstały w 2012 roku, cztery lata później miała miejsce europejska premiera legendarnego już P1 Retro, inspirowanego kształtem lamp technicznych. Zaledwie sześć lat upłynęło od owej premiery do udziału Portman Lights w finale Stand Design Awards w Barcelonie i wypełnienia kalendarza obecnością na targach i pokazach na całym świecie. Po drodze były takie drobiazgi, jak gala rozdania nagród Grammy, koncert Stinga, produkcje BBC i TVN oraz niezliczone koncerty, nagrania i programy w różnych miejscach globu.
Autorami pierwszego sukcesu P1 są Łukasz Sztejna, Dominik Zimakowski i Krzysztof Rosłonek, późniejszy szef MyMethod. Obecnie Łukasz i Dominik realizują swój program z godną podziwu dojrzałością i profesjonalizmem na każdym etapie. Przyzwyczailiśmy się, że oceniamy urządzenia bardzo surowo, mamy duże wymagania wobec jakości wykonania, funkcjonalności, niezawodności. Łatwo zapomnieć, jak wielka praca kryje się za stworzeniem firmy, która ma na miejscu własną linię produkcyjną, rozwiniętą i skuteczną strategię promocji, spełnia wyśrubowane standardy i myśli bardzo odpowiedzialnie o pracownikach i środowisku. W międzyczasie tworzy niestarzejące się materiały reklamowe na najwyższym poziomie. Oni umieją myśleć długofalowo.
„Niestarzejące się” to w odniesieniu do Portman Lights dobre określenie. Te urządzenia znajdują się w złotym środku między trwałością, pięknem i nowoczesną technologią. Z założenia są długowieczne. Dominik i Łukasz świadomie nie rezygnują z efektu światła żarowego, uzyskując go w bardzo dopracowanej technice sterowania źródeł LED i rozwijają swoje produkty, wykorzystując możliwości, jakie źródła LED im dają.
Pierwsze spojrzenie na S-Tribe wystarcza, by wiedzieć, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowym. Mantis kontynuuje i rozwija szlachetne tradycje rodziny P, która znów powiększyła się: w lutym bieżącego roku miała miejsce światowa premiera kolekcji EVO. Oferta firmy wzbogaciła się o trzy nowe modele lamp: P1 EVO, P2 EVO i P3 EVO. To EVOlucja od źródeł wolframowych do LED przy zachowaniu ich niezaprzeczalnej urody. Autorzy wymieniają 6 trybów DMX, RDM, opcję sterowania bezprzewodowego, zasilanie „podaj dalej”, makra i autorski system Colour Feedback a użytkownicy doceniają dbałość o symulację światła żarowego. Wygląda naprawdę dobrze. Colour Feedback System pozwala sprawdzić status lampy bez dotykania wyświetlacza lub przycisków dzięki zakodowanym kolorom podświetlenia – przykładowo: biały – urządzenie odbiera sygnał DMX lub WDMX, czerwony migający – urządzenie jest w trybie pracy DMX, ale nie wykryto sygnału DMX, itd. System ten ułatwia również poruszanie się po menu urządzenia, zmieniając podświetlenie przycisków na różnych poziomach lub w trakcie edycji parametrów.
Udział Portman Lights w prestiżowym, międzynarodowym konkursie light designerów CQLP to nie tylko dostarczenie urządzeń do setu finałowego poprzez ich francuskiego dystrybutora, Axente. Równie ważna jest obecność Łukasza w gronie jury konkursu, będąca dowodem wielkiego uznania i szacunku, jakim Portman cieszy się za granicą. Naprawdę warto obejrzeć tegoroczną edycję konkursu.
Niewątpliwie zawdzięczamy te doznania zastosowanym w pokazach urządzeniom. Dumni z naszych zyskuje tu zupełnie nowe znaczenie. Nie ma przegranych, choć jedni zgarniają pulę a drudzy taśmę i zaproszenie na demontaż. Napisy z tłumaczenia automatycznego dodają tylko humoru temu znakomicie zrealizowanemu przedsięwzięciu. Panowie z Portmana wprowadzili na sceny i do świadomości widzów nowe myślenie o oświetleniu – a my wróżymy im świetlaną przyszłość!